.

sobota, 28 marca 2009

Rosti z wędzonym łososiem z dodatkiem chrzanowego puchu


Te słynne szwajcarskie placki ziemniaczane należą do kanonu światowej kuchni. Placki te, najlepiej smakują w szwajcarskich Alpach. Szwajcaria słynie z uprawy ziemniaków. W każdym kantonie Szwajcarzy mają swój przepis na te placki ziemniaczane. Różnią się dodatkami ( czosnek, suszone pomidory, świeży posiekany rozmaryn ,ser. Kucharze strzegą swoich przepisów na rosti jak oka w głowie. Na pewno to co decyduje o smaku tych placków, to same ziemniaki tam uprawiane. Bardzo lubię rosti z twardym serem np. grojer albo appenzeller.
1 kg. wyszorowanych ziemniaków zalać zimną wodą, posolić, dodać 1 łyżeczkę kminku i gotować 20 minut od chwili gdy woda zawrze. Ugotowane ziemniaki odlać i zahartować zalewając zimną wodą, którą po 1 minucie, odcedzić. Jeszcze ciepłe obierać ze skórki i zetrzeć na tarce o grubych oczkach. 1 dużą cebulę pokroić w drobną kostkę i dodać do startych ziemniaków. 15 dkg. wędzonego boczku pokroić w bardzo cienkie paseczki i przesmażyć na patelni. Jak boczek się trochę wytopi dodać do niego ziemniaki z cebulą. Delikatnie mieszać do czasu aż ziemniaki wchłoną cały tłuszcz.
Przełożyć do miski i dodać 15 dkg. sera. Delikatnie zamieszać. Formować łyżką małe placki o średnicy ok. 10 cm. i układać je na patelni. W czasie smażenia powinno się je skropić 1 łyżeczką mleka. O czasie smażenia decydujemy sami. Powinny mieć złotobrązową skórkę. Należy uważać przy przewracaniu placków na drugą stronę. Trzeba to robić zdecydowanym ruchem, wsuwając pod placek odpowiednich rozmiarów łopatkę.
Wcześniej należy przygotować puch chrzanowy. Śmietanę kremówkę 36% ubić, dodając w trakcie ubijania sól, odrobinę soku z cytryny i najlepiej świeżo starty na małych otworach tarki korzeń chrzanu, w ostateczności może być ze słoika. Na placek nakładamy różę z wędzonego łososia i łyżkę naszego puchu chrzanowego.
Można nasze rosti podać na mixie zielonych sałat skropionych oliwą z oliwek z dodatkiem jasnego octu balsamico de Modena. Smacznego.
Będąc u kolegi w Frauenfeld niedaleko Zurychu jego żona Katherina podała nam rosti na kolację. Zrobiła go na dużej 32 cm. patelni. Rosti było bez sera, tylko ziemniaki, cebula i boczek. Byłem ciekawy jak poradzi sobie z przewróceniem tego placka na drugą stronę. Zrobiła to bardzo zwinnie pomagając sobie pokrywką. Następnego dnia na kolacje było fondue serowe. Jedliśmy je maczając w rozpływającym się w ustach gorącym szwajcarskim serze, świeże kawałki chleba. Pycha, palce lizać. Jeszcze raz życzę smacznego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz